Stary KRK bez wątpienia zdobył moje serce. Piękny!
Polubiliśmy się, polubiłam je za klimat, za urokliwe uliczki i choć było dużo turystów jakoś nie przeszkadzało mi to za specjalnie.
Gdyby nie złe samopoczucie Hani to było by idealnie!
Na pewno tam jeszcze wrócimy! A dziś pije earl greya w kubku z tego miejsca i jem orzechy z miseczki, kupionej w małej galerii z ręcznie robionej właśnie w Starym KRKu.
I wspominam to miejsce z dużym sentymentem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz