Ostatnie dni były przepełnione ogólnym znudzeniem, brakiem energii, miałam wrażenie ze każdy dzień walczę o przetrwanie...byle do wiosny, byle do słońca i ciepła.
Prawie każdego dnia budziłam się w złym humorze, potem jakoś dni mijały i w efekcie nie było źle.
Częściej siedzieliśmy w domu i spędzaliśmy czas na zabawie niż na spacerach.
Ale w tym tygodniu obiecałam sobie, że będzie inaczej. Mimo szaro burej aury na zewnątrz, mimo braku energii...
Chęci są i plan działania również wiec nie jest źle :)
I czekam z wielkim utęsknieniem, w tym roku wyjątkowo niecierpliwie wyczekuje wiosny.
Miłego tygodnia!