Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tata. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tata. Pokaż wszystkie posty

22 stycznia 2020

Norwegia

Ten wspólny czas był wyjątkowy. Dla chłopca, dla mnie, dla nas wszystkich.
Polecieliśmy do taty, do Norwegii.
I choć jeszcze kilkanaście godzin przed wylotem nic na to nie wskazywało, że polecimy to jednak się udało. 
Jestem tak bardzo wdzięczna i szczęśliwa!
Kiedy mnie i chłopca dopadł na dzień przed wylotem wirus żołądkowy byłam pewna, że zostaniemy w domu. 
Hania przepłakała pół dnia, chłopiec leżał ze smutnymi oczami.Tak bardzo czekali na ten wyjazd, na lot samolotem, na spotkanie z Tatą.
Na szczęście moja determinacja i szczęście sprawiły, że czuliśmy się na tyle dobrze, że zdecydowałam się na samodzielną podróż z trójką dzieci :)
Pobyt na lotnisku, odprawa i sam lot okazał się cudowny. Byłam zaskoczona jak cała trójka potrafiła się zdyscyplinować, jak sprawnie wszystko poszło i jaką wzbudzili sympatie podróżujących.
Ich otwartość i ciekawość sprawiły że byli cudownymi kompanami podróży.
Byłam tak szczęśliwa, że udało nam się wyruszyć, ze nie miałam żadnych oczekiwań i planów wobec wyjazdu jak tylko pobyć razem, wszyscy w piątkę.
Nic nie musieliśmy. Nigdzie się nam nie śpieszyło, nie planowaliśmy ani zwiedzać ani nigdzie być na czas. Nie mielimy żadnej listy do odhaczenia.
Robiliśmy tylko to co chcieliśmy i to co sprawiało nam radość.
Gotowaliśmy, piekliśmy, piliśmy kawę.
Spacerowaliśmy, łapaliśmy słońce, podziwialiśmy piękne widoki.
Robiłam zdjęcia, obserwowałam norweskie domy, wystawy sklepowe.
Wieczorami czytaliśmy, graliśmy w gry. Przeróżne. I karty, i w cztery rzędy i ulubione statki.
A gdy dzieci zasnęły, leżeliśmy na sofie i rozmawialiśmy.
To był przecudowny czas! Najlepszy jaki mógł się zdarzyć!














































15 listopada 2018

Co dobrego u Nas

Przychodzę dzisiaj do Was z migawkami października, września i początku listopada.
Co dobrego u Nas?
U nas wszystko dobrze, może trochę za szybko, za intensywnie jak na jesień ale dobrze.
Były krótkie góry, małe spotkania z przyjaciółmi, były urodziny P., byli koledzy wieczorową porą.
Było trochę książek, trochę nowości kosmetycznych, trochę fajnych filmów.
Były pyszne kolacje, hektolitry herbaty :), olejki w dyfuzorze.
Był dziewczęcy wypad w góry (o tym w następnym wpisie).

Przed nami urodziny Hani, zawody Judo, Andrzejki.
Powoli myślę już o Świętach, prezentach, małych planach.

Postaram się być częściej tutaj, naprawdę się postaram :)