Weekend zaczęliśmy z Jaskiem od śniadania u Zuzi.
Ugoszczono nas kawą z mlekiem kokosowym, chlebem orkiszowym, serkami i awokado.
Śniadanie przedłużyło się do 14.00 i pewnie by trwało dłużej gdyby nie odbiór Hani ze żłobka.
Na następne zapraszam do mnie :)
Pyszne śniadanie w miłym gronie,to jest TO:)!!!Szkoda tylko,że zabrakło czasu na naleśniki z syropem klonowym,ale to z pewnością nadrobimy:)P.S.po uśmiechu Jasia wnioskuję,że lubi te nasze babskie spotkania:)Z.
OdpowiedzUsuń