9 maja 2017

I przyszedł maj.
Przyniósł deszcz, wiatr i zimne dni. Przyniósł również zieleń, kwiaty i zmącił nastroje. Ogarnęła mnie niesamowita nostalgia, tęsknota i taki nawet smutek trochę.
I jak maj to balony nad Krosnem. I spacery po lesie, mimo deszczu ale też i trochę zabawy na wesołym, choć ja nie cierpię szczerze :)
I powrót do tego co dobre, więc spokojne wieczory przy zapachu domowego chleba, i ciepła herbata wypita na balkonie i ogólny spadek formy, choć powinno być dokładnie odwrotnie.

No ale cóż...



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz