Od paru dni mam 30 lat…
Mam
wszystko co najwspanialsze, rodzinę, przyjaciół, zdrowie. Mam marzenia
małe i wielkie, mam takie proste, przyziemne i te trochę bardziej
wyśnione.
I coraz bardziej lubię siebie, swoje wady i zalety, swoje smutki i troski, wiem czego chce a co mi nie odpowiada.
Wiem
jak chciałabym żyć, gdzie mieszkać i jak spędzać czas.
Wiem co jest dla mnie ważne, choć nie zawsze o tym pamiętam.
Bo wciąż tyle sprzeczności we mnie, poszukiwań, wyborów.
Wśród życzeń znalazły się takie, które dalej brzęczą w uszach...
Oprócz zdrowia, miłości życzyliście mi drewnianej chatki, zachodu słońca w Paryżu, wschodu w Nowym Yorku i mazurskiego wiatru.
Gdybym miała wymyślić sobie idealne życie to na pewno byłoby na nim na pierwszym miejscu: On i dzieci i dom drewniany na wsi.
Tego
jestem pewna najbardziej z wszystkich rzeczy jakich pragnę. A reszta
byłaby dodatkiem jedynie, które by się zmieniało w zależności od pory
roku.
Ale najważniejszy będzie dom, prawdziwy dom z duszą, z dziećmi, dobrym jedzeniem i otwartością.
I mam nadzieję, że wszystko to będzie mi dane.
Kasienko :-)))....Przepieknie..I te rzesy :-)))....Usciski Kochana....
OdpowiedzUsuńWszystkiego czego zapragniesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam K.
Kasiu do życzeń dołączam się ja :) Niech spełnią Ci się te wszystkie życzenia!!! Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń! oraz dużo Bożego błogosławieństwa dla Ciebie i Twojej rodzinki:))
OdpowiedzUsuńOby się spełniło!!! Trzydzieści lat, kiedy to było....
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
OdpowiedzUsuń