Zeszły weekend zaraz po wyczekanym nowym aparacie to wyczekana sobota we dwoje.
To tez śniadanie w Charlotte, spacery i długie rozmowy.
Pierwsze prezenty urodzinowe, już niedługo magiczna liczba 30 :)
To taki weekend gdzie spokój mnie ogarnął błogi a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Od dawna czułam potrzebę spędzania czasu we dwoje...króciutki wyjazd był mi bardzo potrzebny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz