Jeszcze lato się tli i panuje przepiękna pogoda. Wrzesień nas rozpieszcza i nawet kilka chłodniejszych i deszczowych dnia nie ma znaczenia. Mimo, iż letnie rzeczy pochowane to muszę przyznać ze parę sukienek wyciągnęłam z powrotem :)
Tak naprawdę to jest dla mnie
idealna pogoda letnio-jesienna.
Nie daleko
naszego mieszkania, mamy skrawek ciszy i przestrzeni do tworzenia malowideł.
Kolorowa kreda
przeżywa znowu swoje pięć minut.
Zabieramy lalki na spacer a Janek coraz
śmielej jeździ na swoim rowerku biegowym.
Zachwycamy się z Hanią piękną
jarzębiną, z której robimy czerwone korale.
Jest dobrze!
Dziś nasza 5 rocznica ślubu…już za parę godzin ruszamy w
Bieszczady – we dwoje.
Do zobaczenia w poniedziałek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz