31 sierpnia 2014

Czekam...


Cieszę się jak małe dziecko, cieszę się z nadchodzącej jesieni, mojej ulubionej pory roku. Wszystko mi pachnie jesienią, wieczorny deszcz, poranny chłód ,włosy potargane wiatrem, śliwki przyniesione do domu. Zachwycam się jarzębiną, pierwszymi liśćmi pod stopami i powolutku zmieniającymi się kolorami.
Zaczyna się mój nowy rok (dla mnie rok rozpoczyna się od września nie od stycznia). U mnie to zawsze czas, kiedy planuje, organizuje i zmieniam. Uwielbiam wyciągnąć szale, swetry, filcowy kapelusz i kozaki. Zmieniać wystrój domu na bardziej nostalgiczny w jesiennych barwach. Żegnam powoli letnie sukienki, słomiane kapelusze i sandałki. Robię miejsce dzianinie, wełnie, szarością i ciemniejszej czerwieni na paznokciach.
Zostawiam kosze, które są u mnie całoroczne, nawet te bardziej letnie, które będą  mi w chłodne dni przypominać wakacje nad morzem.
Uśmiecham się na myśl o kaloszach, ulubionych zamszowych kozakach i ciepłych skarpetach. Czekam niecierpliwie nie ciepłą piżamę, kubek herbaty z sokiem malinowy i cytryną i na wieczory w fotelu przy książce.
Szalenie  to wszystko lubię od zawsze.
Jesień to zdecydowanie moja pora roku, rocznica ślubu, urodziny Przemka i Hani, wspomnienia Mazur i wszystkich Bieszczadzkich szlaków. Marzę o ognisku z pieczonymi ziemniakami, o chociaż krótkim wyjeździe, o piknikach i wszystkich spacerach po lesie. Czekam niecierpliwie…




 





1 komentarz:

  1. Oj tak, ja też uwielbiam jesień, mój syn tylko nie bardzo czai klimat leżenia pod kocykiem i czytania książek ;)
    Piękny blog, piękne zdjęcia! Cieszę się, że Cię znalazłam.

    OdpowiedzUsuń