26 czerwca 2014

(nie)zwyczajny dzień


Dziś kilka zdjęć z naszego króciutkiego wyjazdu do mojej kochanej  Sylwii. Znamy się od czasów studiów w Huddersfield, mieszkamy w miarę blisko siebie, niestety nie widujemy się tak często jakbyśmy chciały. Teraz kiedy mamy dzieci w podobnym wieku, spotykamy się rodzinnie bo na babską kawę  brak czasu.
Z S. łączy mnie bardzo bliska więź i jest to jedna z najbardziej zaskakujących mnie w życiu relacji. Byłyśmy totalnymi przeciwieństwami, z bardzo różnym podejściem do życia i totalnie innym gustem, jednak bardzo zaprzyjaźniłyśmy się i myślę że nawzajem zainspirowałyśmy i zmotywowałyśmy się.
A wspólnie spędzony dzień był naprawdę cudowny. W cudownym ogrodzie, który wymaga tyle pracy a dzięki teściowej S. która wkłada w  niego całe serce jest naprawdę śliczny i zadbany.
Dzieciaki się dogadały i wspólnie bawiły. Zresztą w takim miejscu, wśród rowerków, traktorków, piaskownicy, trampoliny, basenu i pięknych kwiatów nie sposób się nie dogadać :)
Inaczej smakuje zupa, przekąski z grilla, tort czy kawa, inaczej wygląda zabawa z nieswoim psem. Lila, na którą Hania wołała Kamila :) jest prze kochana, żałowaliśmy tylko że nie mogliśmy zabrać naszego Biśka. Ale zamierzamy to nadrobić i w sierpniu spotkać się na dłużej.
Jestem bardzo szczęśliwa z tego spotkania i planuje kolejne.

A tymczasem udanego weekendu!













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz