6 czerwca 2013

Time

Czas leci nieubłaganie szybko, tyle się dzieje...świętowaliśmy Dzień Mamy, Dzień Dziecka, Urodziny dziadzia Stasia.
Było pyszne śniadanie przygotowane przez P., był bukiet konwalii, życzenia i naszyjnik z makaronu a dla taty papierowy krawat (w przedszkolu Dzień Mamy i taty obchodzi się razem).
Miał być piknik i lody na dzień dziecka a zamiast tego był basen i klocki lego :)
Była pierwsza wizyta Hani w bibliotece. H. otrzymała własną kartę biblioteczną, wybrała pięć pierwszych bibliotecznych ksiązek za które chciała zapłacić własną kasą :)
Był mały remont...Janko doczekał się własnego pokoju i został wyeksmitowany z naszej sypialni. Choć i tak nasz chłopiec budzi się o5.00 rano i domaga się wzięcia do łoża małżeńskiego, po czym zapada w błogi sen ale nie na długo. Śpimy do 7.00 w najlepszym wypadku do 8.00.
Było sypanie kwiatków.
Były dnia lepsze i gorsze.
Nie jest łatwo być mamą, żoną,córką, synową i nadal choć trochę tą dziewczyną z przed lat. I ostatnio coraz częściej wyjątkowo troszczę się o siebie. Spędzam chwile sam na sam. Dbam o to aby znaleźć w ciągu dnia choć chwilę bez towarzystwa. Uciekam na rower, uciekam do maszyny, do książki a czasem robię sobie domowe spa :)

Miłego weekendu !







 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz