10 czerwca 2013

Czasem niezaplanowane weekendy są najlepsze.
Nie mieliśmy żadnych konkretnych planów, nigdzie nie musieliśmy się śpieszyć, z nikim nie byliśmy umówieni a jednak spędziliśmy wspaniałe dni wypełnione po brzegi.

Były spacery,plac zabaw, przejażdżka "miejską kolejką".
Pierwsze zdarte kolana Hani, pierwsze samodzielnie zjedzone spaghetti Jasia.
Były lody, kawa i malowanie kredkami na Starówce.
Było dużo zabawy, dużo słońca i uśmiechów.
I było wieczorne ognisko nad rzeką.

To był naprawdę wspaniały weekend!



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz