Lubię od czasu do czasu spontaniczne popołudnia.
Na przykład takie wczorajsze...krótkie chwile w Bieszczadach.
Trochę jak "niedzielni turyści", bez plecaków, bez potu, bez zdobywania szczytów a zamiast trekingów conversy :)
Ot tak po prostu... spacer, miłe popołudnie.
Bardzo przyjemny blog , przepiękne zdjęcia;) na pewno odwiedzę Ciebie nie raz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
OdpowiedzUsuńSpontany są najlepsze! :-)
OdpowiedzUsuń