26 czerwca 2017

Czerwcowe dni

płynące jeden po drugim. Permanentne niewyspanie i zmęczenie, które mam wrażenie nie mija mimo popołudniowych drzemek i kilku wypitych kaw. Kolejne w nocy przeczytane książki, obejrzany film a tu następne czekają w kolejce. Kartki znalezione z listami rzeczy do zrobienia i pranie, które mnie wykańcza :) Ja non stop piorę a jak nie piorę to prasuje, składam, wieszam i znowu piorę i tak w kółko, nie kończące się porządki... Ale są też piwonie w wazonie, tort truskawkowy z mascarpone, basen, letnie burze i wieczory na balkonie. Są bose opalone stopy, buzie brudne od czereśni i ulubione sukienki. I tak jakoś znośny bywa ten czerwiec. I choć to dopiero w zasadzie początek lata to ja już nieśmiało myślę o jesieni :)



















4 komentarze:

  1. Jak dobrze widzieć nowe wpisy:-) piękne zdjęcia:-) a to pranie znam:-)) Kasiu, skąd masz tą rozowa sukienkę?:-)piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana! Sukienka z takiego osiedlowego sklepu, napisze ci szczegóły sms :)

      Usuń
  2. Ja też mam wrażenie, że ciągle tylko piorę, składam i tak w kółko ;), ale tak jak Ty staram się znajdywać w tej naszej codzienności pozytywne rzeczy, cieszyć drobiazgami. Tak jest łatwiej żyć. Pozdrawiam Cię serdecznie i Olę również, bo widzę, że dodała wyżej komentarz :)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, mimo codziennych obowiązków, które bardziej lub mniej lubimy warto cieszyć się drobiazgami dnia codziennego. Pozdrawiam Was kochane obydwie!

      Usuń