13 listopada 2016

Rosół. Wróżka zębuszka i pierwszy śnieg.

Po takim sobie tygodniu z kiepskim humorze i niespokojem ducha nastał dłuższy weekend. Taki naprawdę fajny, gdzie było miejsce na zrobienie zaległych porządków, które były przyczyną mojego kiepskiego nastroju. Weekend z prasowaniem, gotowaniem i spacerami. 
Z czasem na spotkanie ze znajomymi, gdzie siódemka dzieci szaleje. Z czasem, który dobrze upłynął na zabawie, na rozmowach i mecz pełen wrażeń. Najmłodsza w zabawkowym wózku smacznie spała, choć głośno było i trzeba było nawzajem się upominać ale dała radę :) I przepyszne bezy, które zdobyły moje serce. Lidzia proszę o przepis :)
I niespodzianka, która przyszła pocztą, od koleżanki z instagrama, której tak naprawdę nie znam dobrze. Bo są dobrzy ludzie, naprawdę. Którym chce się wysłać w słoiczku szczepki pilea aby sprawić mi ogromną radość! I nawet za przesyłkę nie było mowy aby zwrócić. Kawa obiecana :)
I szwagier, który w ekspresowym tempie obija mi ramę łóżka na taką wymarzoną odkąd ujrzałam u Bagajagi. W końcu tapicer :) No i najważniejsze, pierwszy ząb Hani, po który przyjdzie Wróżka zębuszka. Ogromne szczęście dla niej!
A dziś najzwyklejsza niedziela, którą spędzamy razem, dzień kiedy spada pierwszy śnieg a radość dzieci tak wielka i niedziela staje się wyjątkowa. Idziemy na spacer wszyscy w szóstkę a potem wracamy zmarznięci i mokszy. Rozgrzewa nas domowy rosół, który dzień wcześniej zrobiłam.
A na dobranoc czeka na mnie nowa książka, w świeżej pościeli i nowym zagłówkiem :)

Udanego tygodnia!
Dobranoc





















3 komentarze:

  1. I tutaj widać Twoją wyjątkowość, Kasiu. Ściskam! 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpis z kategorii moich ulubionych - ciepły, rodzinny, o pięknie odkrywanym w codzienności.
    Cieszę się, że znów mogę podczytywać Twojego bloga! :)

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w Twoim blogu! Jest tak ciepło, rodzinnie, magicznie!

    OdpowiedzUsuń