22 kwietnia 2013

U Rozalki w Pętnej


Sobota jakie lubię najbardziej.
Popołudnie na świeżym powietrzu,szczęśliwe dzieci, dobre jedzenie a wszystko na łonie natury w Beskidzie Niskim.
Odwiedziny malutkiej Rozalki, pogodnej dziewczynki o pięknych oczkach i rozbrajającym uśmiechu.
Były kury, konie,psy i koty.
Było ognisko, pieczone ziemniaki, cukinia grillowana, herbata z miętą i cytryną.
Nasze dzieci poznały babcię Rozalki...
Babcia Halinka skradła serce i dzieci i nasze. Bo jak tu nie skraść gdy można skakać na łóżku do woli, jak z wielką cierpliwością ukołysze do snu, zaopiekuje się jak swoimi, nakarmi, poogląda bajkę i wszystko z uśmiechem. A my mogliśmy cieszyć się i sobą, i ogniem i rozmową.
I nie dziwię się Hani, że nie chciała wracać, jak dla mnie takie dni mogłyby być codziennością.
I powraca we mnie marzenie, chcę domek na wsi, z ogrodem, werandą, kominkiem...
Dziękujemy i wpraszamy się niebawem :)
































1 komentarz:

  1. Zazdroszczę !
    Piękne widoki no i czas tak miło spędzony

    OdpowiedzUsuń