Niedziela w mieście ale równie cudowna.
Moje spotkanie z przyjaciółką, Hani zabawy z Lenką, Jasia zachwyt nowymi zabawkami, facetów rozmowy o wszystkim i niczym.
Nowy plac zabaw, walka o zabawki, domowa pizza, tiramisu i kawa.
A mimo to za mało czasu na nasze babskie rozmowy...
Tęskniłam za Asiulowym mieszkaniem,za jej kuchnią, szafą :)
Kiedyś po pracy przesiadywałyśmy razem całe godziny, gotując, pijąc piwo, przygotowując zestawy ubrań do pracy. Chodziłyśmy razem na zakupy i wymieniałyśmy się ciuchami.
I wiem na pewno, ze gdybyśmy mieszkały blisko dalej by tak było...mimo lecących lat i codziennych obowiązków.
I dziś my mamy małe córeczki, które też będą miały psiapsiółki, i życzę sobie i wam więcej takich kobiet wokół siebie.
I tak Asiu łezka się zakręca na wspomnienia tamtych dni, naszych "espesowskich" chwil...
I życzę nam częstych wspólnych dni, nie mieszkamy znowu tak daleko :)
Ściskam,
Ja również mam przyjaciółkę, taką od czasów gimnazjum aż do teraz...ciekawa jestem i nie raz sobie myślę, jak to będzie jak będziemy miały dzieci :)
OdpowiedzUsuńAle macie fajnie! :)
OdpowiedzUsuńKasienko cudasne maluchy i nasz Rzeszow za pasem,,kto by pomyslal, ze bedziemy tam z dziecmi swoimi rowniez przebywac hihih;-) sciskam mocno!
OdpowiedzUsuńHehe zdjecie z zabkami super uśmiech ;)
OdpowiedzUsuńLov ju 2 :-****
OdpowiedzUsuń