Pomimo tego staramy się jak możemy aby ten czas był wyjątkowym czasem oczekiwania.
Listy do św. Mikołaja się pisały i malowały a później pod poduszkami pojawiały się upominki.
Zaspany chłopiec z wielkim pudłem, w którym znalazł wymarzone laboratorium Zingsów.
Hania, która nadal się cieszy otwierając prezenty. I Tosia, u której na pierwszym miejscu listu była szminka...koniecznie czerwona. Ciekawe po kim to ma? :)
Czekoladowe mikołaje od babci, które w pierwszej kolejności traciły głowę, i poranny zachwyt ze to już, że przyszedł.
Tylko Tosia jakby nie wierzyła i wołała ze ma urodziny i dziękuje za prezenty :)))
Uwielbiam dziecięcą radość i szczęście!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz