2 września 2013

Bukowe Berdo






Sobota do powtórzenia. Wyjazd w Bieszczady.
Tym razem bez dzieci, z kuzynką Natalią i "Profesorkiem Boyankiem ":)
Za takimi Bieszczadami tęskniłam, takiego wyjazdu potrzebowałam.
Do powtórzenia. Koniecznie !
Choć już pewnie w innym gronie...nasi towarzysze już na innym kontynencie :(
Wspominamy i pozdrawiamy ciepło!
























4 komentarze:

  1. cudownie Kasieńko;-)....przepiękne widoki,tez tam razem byliśmy pamiętasz...?
    bardzo podobają mi się twoje buty podhalańskie;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super super super super bylo, super zdjecia, po prostu wszystko co chcelismy i wiecej :)

    A teraz praca, szkola i tak dalej...

    Pozdrawiamy!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie. Widzę, że połoniny zaczynają już nabierać jesiennych barw :-) My znowu w tym roku byliśmy w Bieszczadach na wiosnę i w końcu nigdy ich nie widziałam jesienią, a podobno są wtedy najpiękniejsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zdecydowanie jesienią...najpiękniej,"jesienią góry są najszczersze", coś w tym jest.
      Musicie koniecznie się wybrać jesienią!

      Pozdrawiam

      Usuń