14 sierpnia 2016

Nasze pierwsze pierogi :)

Lubię ten czas, który teraz mieliśmy, kiedy mogłam spokojnie bez większego pośpiechu iść z Tosią po starszaków do przedszkola spotykając po drodze inne mamy. Każda się zatrzyma, zapyta co u nas, jak sobie radzimy i tak pod tym przedszkolem na placu zabaw nieraz siedzimy do wieczora.
Teraz już mamy prawdziwe wakacje bo w sierpniu jesteśmy wszyscy w domu. Coś tam sobie planujemy, trochę idziemy na żywioł, czasem chwila decyduje jak potoczą się dni i tak jest całkiem dobrze.
Czasami wciąż nie wierzę, że Tosia jest z nami, nie mogę się nacieszyć tym stanem. To wyjątkowe dla nas lato. Mamy nieśpieszne spacery, spokojne poranki w naszym łóżku i czas na zakupy na targu, które uwielbiam! Tego roku udało mi się zaczarować naszą codzienność, spełnić kilka dziecięcych marzeń i drobnych swoich. Zapach domowego chleba, własne pierogi nie od mamy :), wyjazdy nad rzekę i późniejsze śniadania na które możemy sobie pozwolić.
I nasze popołudnia u dziadków, wygłupy i wrzask dzieci w basenie i czasem mój czas dla siebie, kiedy Antosia śpi.
Oby jak najwięcej takich dni w naszym życiu.

















1 komentarz:

  1. Cudowny blog Kasiu! Wczoraj padła mi bateria i już za wiele nie poczytałam, ale dziś zamierzam kontynuować. Cieszę się, że go odkryłam:)

    OdpowiedzUsuń