15 maja 2016

Maj

Maj przyniósł trochę smutków. Przygnębienie, wybuchy złości, płacz Jasia...trudna dla nas wszystkich sytuacja, z którą nie bardzo wiedzieliśmy jak sobie poradzić.
Na szczęście póki co minęło, i nie wiem czy to przez fakt, że pojawi się nowy członek rodziny czy przez leki na astmę ale nie mieliśmy lekko :)
Była też ogromna radość z huśtawki, która zawisła na naszym balkonie i lodów od Jagusi. Moja największa słodka miłość w tym czasie, potrafię zjeść nawet 6 gałek ! a że blisko mamy to chodzimy codziennie :)
Za nami kilka wyjazdów na piknik, spotkań z przyjaciółmi i niezawodna Nieznajowa. I już wiem, że to lato będzie zdecydowanie pod znakiem takich właśnie sielskich malutkich podróży.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz