26 marca 2014

Lubię siebie :)

Lubię siebie coraz bardziej.
Taką zwykłą codzienną, w pracy, na placu zabaw, w ogrodniczkach i w baletkach.
I taką bardziej z makijażem i na takich zdjęciach.
Inna odsłona mnie.
W obiektywie Ewy.










20 marca 2014

Zwykła - niezwykła sobota

Taka marcowa sobota... deszczowa ale wesoła.
Sobotnia pizza, pięcioro dzieci, domowe żelki.
Wieczór przy brukselce z zapiekaną kaszą i imbirową herbatą.
Lubię.



















Zdjęcia: Ewa

13 marca 2014

Dziecięca radość


Słońce świeci pięknie, ciepło się zrobiło, przyjemnie.
Po przedszkolu obowiązkowo plac zabaw, huśtawka, konik i brudne buty z piasku.
Dziecięcej radości co nie miara, ściskanie się siostry z bratem, czapka zsuwająca się i zmarznięte dłonie - czas już wracać.
Łzy smutku i krzyki sprzeciwu… a ja mimo iż wygrywam starcie i wracamy to czuję się potwornie przegrana.
Taka nasza codzienność, w której jak to w życiu bywa przeplata się radość ze smutkiem.











 












12 marca 2014

Smutek


Zasnęła spokojnie, zostawiając po sobie mnóstwo smutku.
Nie bała się śmierci.
Chciała mieć ładną pogodę na pogrzeb a dziś tak świeci słońce.
Kochana Babcia.
Odpoczywaj w spokoju...

11 marca 2014

Thirty

Od paru dni mam 30 lat…
Mam wszystko co najwspanialsze, rodzinę, przyjaciół, zdrowie. Mam marzenia małe i wielkie, mam takie proste, przyziemne i te trochę bardziej wyśnione.
I coraz bardziej lubię siebie, swoje wady i zalety, swoje smutki i troski, wiem czego chce a co mi nie odpowiada.
Wiem jak chciałabym żyć, gdzie mieszkać i jak spędzać czas. 
Wiem co jest dla mnie ważne, choć nie zawsze o tym pamiętam.
Bo wciąż tyle sprzeczności we mnie, poszukiwań, wyborów.
Wśród życzeń znalazły się takie, które dalej brzęczą w uszach...
Oprócz zdrowia, miłości życzyliście mi drewnianej chatki, zachodu słońca w Paryżu, wschodu w Nowym Yorku i mazurskiego wiatru.
Gdybym miała wymyślić sobie idealne życie to na pewno byłoby na nim na pierwszym miejscu: On i dzieci i dom drewniany na wsi.
Tego jestem pewna najbardziej z wszystkich rzeczy jakich pragnę. A reszta byłaby dodatkiem jedynie, które by się zmieniało w zależności od pory roku.
Ale najważniejszy będzie dom, prawdziwy dom z duszą, z dziećmi, dobrym jedzeniem i otwartością.
I mam nadzieję, że wszystko to będzie mi dane.


3 marca 2014

Chcieć za wiele

I ja niemądra chciałam mieć wszystko. Chciałam dom posprzątany, czas na kreatywne zabawy z dziećmi, zawsze ciepły obiad z kompotem, by w domu pachniało ciastem. By zdrowo, pomysłowo, by żyć tak pełnie, w harmonii, by nie śpieszyć się wiecznie.
I chciałam wcisnąć się w sukienkę rozm.34, a i realizować się w pracy bo przecież tu angielski i jakiś kurs dodatkowy by się przydał. No i spotkania towarzyskie a i kultury by nie zaniedbać, więc i kino, teatr i noc zerwana nad książką. I chciałabym by pies poprzytulany był zawsze i jeszcze mąż zadowolony .
Bo chciałam tak mało a zarazem tak wiele… Taki czas, takie życie.
I czasem frustruje się, że można by było lepiej, szybciej, że się da, ze przecież ja inaczej nie potrafię,  to czasem tak bardzo się spinam by wszystko grało, że zapominam o tym co najważniejsze.
Jak zwykle umiar.
Marzę o spokoju, takim wewnętrznym, taką zgodą ze samą sobą, zgodą na to co niesie kolejny dzień, nawet taki nie do końca po mojemu.
O takie przemyślenia na początek tygodnia :)


















2 marca 2014

Wyczekany


Zeszły weekend zaraz po wyczekanym nowym aparacie to wyczekana sobota we dwoje.
To tez śniadanie w Charlotte, spacery i długie rozmowy.
Pierwsze prezenty urodzinowe, już niedługo magiczna liczba 30 :)
To taki weekend gdzie spokój mnie ogarnął błogi a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Od dawna czułam potrzebę spędzania czasu we dwoje...króciutki wyjazd był mi bardzo potrzebny.