17 stycznia 2017

Styczniowa rzeczywistość

Nasza tegoroczna zima cieszy jak żadna inny w ostatnich latach. Styczeń zaskoczył mnie swoimi dobrymi dniami. Cieszę się, że rano w sobotę podziwiamy wczesny zimowy poranek przy świeczkach a zaraz potem zachwycam się smakiem drożdżowych rogalików zrobionych przez P. dla nas i zapachem domowej kawy, która ostatnio bywa niezastąpiona. Obserwuje śpiącą Tosię i po raz setny myślę, ze zjem ją któregoś dnia, nie mogę nacieszyć się tymi małymi stópkami, paluszkami i uszkami. Zachwycam się coraz to dłuższymi włoskami, delikatną ciepłą skórką i tymi oczętami niebieskimi, które patrzą na mnie rozbawione. Szmatka zajączek w jej dłoni rozczula mnie bardzo, przypomina mi czasy, kiedy Jasio był taki mały i też miał identyczną szmatkę. Nadal ma, leży schowana w jego szafie, kiedyś Wam pokaże, widać na niej czas, widać jak bardzo była dla niego ważna i ile z nim przeszła :) Zastanawiam się kiedy ten czas minął, nachodzi mnie refleksja, smutna refleksja , że niedługo z taką tęsknotą będę wspominać ten czas z naszą małą Tosią...ale jeszcze chwileczkę - ach te wspomnienia. Jakże cudowne wspomnienia.
Chwile później starszaki jadą na warsztaty, szarlotka się piecze, bo idziemy dzisiaj w gości, ogarniam sobotnie porządki, pranie. Cieszę się na ten weekend, na spotkanie z przyjaciółmi, na późny powrót do domu, na dziecięce zabawy na śniegu a potem suszenie się przy kominku.
Cieszę się na nowy tydzień który nadchodzi, na nieśpieszne spacery z Antosią, na to że możemy wystawiać twarz do słońca, mrużyć oczy od blasku śniegu. Cieszę się, że na spacerze zamiast pączka wybieram bułkę prosto z piekarni. Zapomniałam już że tak wybornie smakuje popijana kefirem. Cieszę się na powroty Hani i Jasia z przedszkola, na spokojne wieczory kiedy wyciągam z piekarnika chlebek bananowy, dokarmiam zakwas na chleb, wsłuchuje się w cisze panującą w śpiącym domu, kiedy  to wracam z ćwiczeń wieczorem i idę do pokoi naszych pociech poprzykrywać trzy kołderki, spojrzeć na śpiące moje skarby, pomyśleć jakie szczęście mam i jest mi cholernie dobrze!





















2 komentarze:

  1. Trafiłam do Ciebie, nadrabiając wpisy Gusi z Magicznego Domku, zostaję! Cudownie u Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Te rączki i stópki przecudowne.

    OdpowiedzUsuń